W następnej kolejności doklejałem kolejne części dna.
Ponieważ moja stocznia jest zbudowana z litej deski związku z tym by uniknąć przyklejenia dna do stoczni, podłożyłem folię spożywczą :-)
Łączenie części dna to sprawa raczej prosta, więc nie mam tu za bardzo o czym pisać.
Ważnym punktem tego kroku jest takie ułożenie i dociśnięcie części dna by były one współosiowe i współpłaszczyznowe.
Ściski jak na zdjęciu usunąłem po jakichś 3-4 godzinach, choć dzień był całkiem ciepły i klej schnie 15 min, ale przy takiej dużej powierzchni klejenia wolałem poczekać.
piątek, 25 maja 2007
Obciążniki
Wzdłużniki przycisnąłem czym miałem pod ręką – kłódkami :-)
Ważne były listwy które pozwoliły na równomierne rozłożenie obciążenia w okolicy miejsca klejenia. Na zdjęciu widać też trochę kleju wyciekającego z miejsca klejenia. Generalnie zaraz po ustabilizowaniu zawsze usuwam nadmiar kleju drewnianym ostrym klinikiem i doczyszczam patyczkiem do uszu.
Nadmiary kleju teoretycznie nie szkodzą, bo nie osłabiają konstrukcji, ale są niezaestetyczne i co ważniejsze mogą później przeszkadzać w dopasowaniu innych części ( co mi się raz zdarzyło).
Ważne były listwy które pozwoliły na równomierne rozłożenie obciążenia w okolicy miejsca klejenia. Na zdjęciu widać też trochę kleju wyciekającego z miejsca klejenia. Generalnie zaraz po ustabilizowaniu zawsze usuwam nadmiar kleju drewnianym ostrym klinikiem i doczyszczam patyczkiem do uszu.
Nadmiary kleju teoretycznie nie szkodzą, bo nie osłabiają konstrukcji, ale są niezaestetyczne i co ważniejsze mogą później przeszkadzać w dopasowaniu innych części ( co mi się raz zdarzyło).
Pierwsze wzdłużniki
Kolejny etap przyklejenie wzdłużników.
Przed przyklejeniem sprawdziłem kilka rzeczy:
- płaszczyznowość wzdłużników. Jeden z nich był wypaczony pewno przez wilgoć. Zlikwidowałem wygięcie poprzez dobre dociśnięcie podczas klejenia.
Na forum niemieckim czytałem, że goście moczą deskę w wodzie przez parę godzin, aleja jakoś się na to nie zdecydowałem.
- prostopadłość wręg do podstawy:
To teoretycznie miałem zapewnione przy ich wklejaniu, ale po zamocowaniu wzdłużników było różnie, więc tu i ówdzie musiałem leciutko podszlifować.
– współpłaszczyznowość podstawy wzdłużników.:
Przyłożyłem linijkę i sprawdzałem czy są prześwity. Okazało się ż muszę podszlifowac jedną z wręg ponieważ zbytnio wystawała ponad płaszczyznę pozostałych. Dodatkowo usuwałem jeszcze nadmiary kleju, których wcześniej nie zauważyłem a pokazały się po przyłożeniu liniału.
- równoległość do podstawy:
Za pomocą suwmiarki. Miałem odchyłki jakieś 0.05 mm więc się za bardzo nie przejąłem :-).
Istotne z punktu widzenia dokładności pomiaru było prostopadłe do podstawy przyłożenie suwmiarki. Zrobiłem to tak:
Przed przyklejeniem sprawdziłem kilka rzeczy:
- płaszczyznowość wzdłużników. Jeden z nich był wypaczony pewno przez wilgoć. Zlikwidowałem wygięcie poprzez dobre dociśnięcie podczas klejenia.
Na forum niemieckim czytałem, że goście moczą deskę w wodzie przez parę godzin, aleja jakoś się na to nie zdecydowałem.
- prostopadłość wręg do podstawy:
To teoretycznie miałem zapewnione przy ich wklejaniu, ale po zamocowaniu wzdłużników było różnie, więc tu i ówdzie musiałem leciutko podszlifować.
– współpłaszczyznowość podstawy wzdłużników.:
Przyłożyłem linijkę i sprawdzałem czy są prześwity. Okazało się ż muszę podszlifowac jedną z wręg ponieważ zbytnio wystawała ponad płaszczyznę pozostałych. Dodatkowo usuwałem jeszcze nadmiary kleju, których wcześniej nie zauważyłem a pokazały się po przyłożeniu liniału.
- równoległość do podstawy:
Za pomocą suwmiarki. Miałem odchyłki jakieś 0.05 mm więc się za bardzo nie przejąłem :-).
Istotne z punktu widzenia dokładności pomiaru było prostopadłe do podstawy przyłożenie suwmiarki. Zrobiłem to tak:
Stocznia
Ponieważ będę na pewno zdejmował statek ze stoczni to postanowiłem go ustabilizować poprzez wklejenie fragmentów sklejki wyciętych z planszy, na której znajdowało się dno.
Pomysł (zresztą jak większość moich rozwiązań) pochodzi od UMANa (http://www.9teuflottille.de/index2.html).
Na obrazku widać, że krzywizna krawędzi dna pasuje do krzywizny wsporników.
Pomysł (zresztą jak większość moich rozwiązań) pochodzi od UMANa (http://www.9teuflottille.de/index2.html).
Na obrazku widać, że krzywizna krawędzi dna pasuje do krzywizny wsporników.
poniedziałek, 7 maja 2007
Start...
Rozpocząłem w długi weekend 3 maja. Niestety nie mogłem poświęcić całego czasu na klejenie więc jak do tej pory zbudowałem stocznię i skleiłem 2 numery.
Poświęciłem sporo czasu na przygotowanie - oczyściłem zgrubnie wszystkie krawędzie cięte laserem.
Są strasznie klejące, pewno to spalony klej ze sklejki.
Potem przygotowałem warsztat - wsporniki do utrzymania kątów prostych i zabrałem się do klejenia.
No i jeszcze wyznaczyłem oś dna i wręg.
Pierwszy etap:
Kolejne etapy to prostopadłe doklejanie kolejnych wręg. Do tego celu używałem prostokątnego aluminiowego pręta, suwmiarki i wzdłużników.
Prostokątny pręt pociąłem na "sześciany" o rozmiarach 2,5x2,5x2,5 cm ( widać na powyższy obrazku). Obkładałem wręgi po dwóch stronach i ściskałem ściskami. Nie mam zdjęcia ściśniętych wręg, ale może w następnych etapach coś sfotografuję.
Koniec pierwszego etapu budowy wygląda następująco:
Poświęciłem sporo czasu na przygotowanie - oczyściłem zgrubnie wszystkie krawędzie cięte laserem.
Są strasznie klejące, pewno to spalony klej ze sklejki.
Potem przygotowałem warsztat - wsporniki do utrzymania kątów prostych i zabrałem się do klejenia.
No i jeszcze wyznaczyłem oś dna i wręg.
Pierwszy etap:
Kolejne etapy to prostopadłe doklejanie kolejnych wręg. Do tego celu używałem prostokątnego aluminiowego pręta, suwmiarki i wzdłużników.
Prostokątny pręt pociąłem na "sześciany" o rozmiarach 2,5x2,5x2,5 cm ( widać na powyższy obrazku). Obkładałem wręgi po dwóch stronach i ściskałem ściskami. Nie mam zdjęcia ściśniętych wręg, ale może w następnych etapach coś sfotografuję.
Koniec pierwszego etapu budowy wygląda następująco:
Subskrybuj:
Posty (Atom)