Wzdłużniki przycisnąłem czym miałem pod ręką – kłódkami :-)
Ważne były listwy które pozwoliły na równomierne rozłożenie obciążenia w okolicy miejsca klejenia. Na zdjęciu widać też trochę kleju wyciekającego z miejsca klejenia. Generalnie zaraz po ustabilizowaniu zawsze usuwam nadmiar kleju drewnianym ostrym klinikiem i doczyszczam patyczkiem do uszu.
Nadmiary kleju teoretycznie nie szkodzą, bo nie osłabiają konstrukcji, ale są niezaestetyczne i co ważniejsze mogą później przeszkadzać w dopasowaniu innych części ( co mi się raz zdarzyło).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz