czwartek, 10 maja 2012

Poszycie c.d.

Oto miejsce łączenia listewek na wrędze ze wzmocnieniem
Przycięte nożem (później stosowałem dremelka) i doklejone kolejne:


Będę je oczywiście szlifował gwoździe tak by łebki nie wystawały.

Poszycie



No i wreszcie poszycie.
Zabierałem się do tego jak pies do jeża ale dzięki relacji arthx’a wreszcie się zabrałem. Najgorsze dla niebyło zeszlifowanie wręg. Tak jak pisał arthx papier 120 na kostce szlifierskiej, godzinka szlifowania i po robocie. Najgorzej było w częściach wklęsłych, ale tu delikatnie dremelek (naprawdę delikatnie) przyszedł z pomocą.
Do obijania używam gwoździków i kleju wodoodpornego. Gwoździki mosiężne o rozmiarze 0,6 x 7 mm. Pod każdy gwoździk wiercę otwór 0,5 by listewka się nie rozszczepiła i gwoździk nie pogiął we wrędze.
Generalnie obijanie składa się z następujących kroków:
  1. Oznaczam na listewce miejsce do przybicia



  1. Potem otwory we wręgach – przykładam listewkę do wręg i przytrzymuję ją na czas wiercenia.



  1. Po wywierceniu wkładam gwoździki by je potem przybić
  1. Po włożeniu wszystkich gwoździków odginam listewkę na bok by nałożyć klej
  1. Potem smarowanie klejem
  1. Potem dociskam listewkę i dobijam gwoździe
  1. Potem usuwam nadmiar kleju
  2. Następnie wyrównuję krawędź (nożem, ale teraz postanowiłem usuwać na końcu tarczą tnącą)
  1. Potem jeszcze wyrównanie krawędzi pod następne listewki – tu najlepszy jest pilnik
  1. Tak wygląda zakończenie wklejania listewki
i tak dalej....

Kratownica c.d.


Kolejny krok to kratownica. Nic specjalnego. A jednak miałem tylko kłopoty z błędnie wklejonym wzdłużnikiem – już wcześniej pisałem że coś mi się gdzieś musiał poruszyć i ….
 No ale trochę podszlifowałem i jest OK.
Efekt po montażu wszystkich wręg i wzdłużników:



Rufa c.d. 3


Wklejenie wzmocnienia ponad środkową śrubą. Żeby być pewnym prostopadłości wyciąłem prostopadłościan który umieściłem jak na zdjęciu
Potem wzmocnienie przy krańcu rufy:
Widok wzmocnień w rufie:

Kratownica

Szkielet kadłub ukończony. Kolejny etap to kratownica wzmacniająca pokład.
Stwierdziłem, że nie będę inwestował w kilkanaście ścisków w związku z tym do ustabilizowania pokładników na wręgach użyłem spinaczy do suszenia gaci i listewek do poszycia..

Żeby nie pomazać klejem tych listewek użyłem cienkiej folii ( okładka z zeszytu bis’a)

Na poniższych zdjęciach dokładniej widać sposób ściskania





W następnej kolejności sprawdziłem szparki pomiędzy pokładnikami a wręgami, ustawiłem je symetrycznie, wkleiłem listewki i przygniotłem kłódkami do wyschnięcia (ponad 1h).

Rufa c.d. 2


Kolejny etap rozpocząłem od wzmocnienia rufy. Klocek 7cm x7cm x 2,8cm za 6PLN – pan policzył za przycięcie.



I dopiero wtedy zabrałem się za wklejanie ostatnich wzdłużników i wręg.

Rufa c.d.


W kolejnym etapie wklejanie kila. Nie mam zdjęcia ale użyłem swoich kostek aluminiowych ( widocznych na innych zdjęciach ) do zachowania prostopadłości. Uważałem oczywiście na ustawienia współosiowości co nie było zbyt łatwe, ponieważ nie miałem żadnych gotowych elementów do wzmocnienia części rufowej nie dotykającej stoczni. Używałem jedynie kątowników i ścisków.
Potem do wklejonego kila po kolei przyklejałem wręgi. Oczywiście z użyciem aluminiowych kostek. Generalnie w tym etapie wszystko pasowało idealnie – wszystkie kąty i odległości zgodziły się bez nadmiernego wysiłku. Po prostu trzeba wszystko sprawdzić już po spięciu ściskami i ewentualnie wnieść mikro korekty.
Potem jeszcze wklejanie wzmocnień wręg pod poszycie. Tu postanowiłem wkleić je po przyklejeniu wręg głównych ponieważ nie wzmacniają konstrukcji gdyż nie trzymają się kila, są wręcz od niego oddalone.

Potem wklejanie wzdłużników w przedostatniej części rufy. No i tu greate mistake – wszystko ustawiłem sprawdzałem kilkukrotnie, ściskałem układałem, użyłem drewnianych bloczków dla utrzymania współpłaszczyznowości a i tak wzdłużnik prawy się pochylił, no i wysechł i kupa.
„brakujące zdjęcie tu się pojawi jak zgram z aparatu”
Ale na szczęście nie miało to wpływu na samą konstrukcję, bo wszystkie osie i płaszczyzny się trzymają ( a przynajmniej mam nadzieję że się trzymają :-) )

Jak widzicie nie mam jeszcze ustabilizowanej tylnej części rufy – z braku odpowiedniego materiału, przerwałem pracę i nie wklejałem ostatniej pary wzdłużników ponieważ spowodowały by wypaczenie konstrukcji, tym bardziej że (jak już pisałem w innym wątku) ten element w zależności od wilgotności całkiem wesoło tańczył raz w lewo raz w prawo.

Rufa


Dziś zabrałem się za część rufową.
Pierwszej kolejności skleiłem pionowy wzdłużnik. Ściskałem ściskami przez jakieś 1 i ½ h, przy przyklejaniu płytki wzmacniającej z każdej strony.

Zastanawiałem się czy płytkę wkleić czołowo do spodu wzdłużnika, ale zdecydowałem się na wklejenie w części środkowej, z uwagi na równomierne i całkowite przykrycie łączenia na jaskółczy ogon. Jeżeli licowałem do spodu, to fragment łączenia wystawał spod płytki. Mogłem oczywiście użyć płytki większej, ale mam nadzieję że ta będzie OK.

Dziób c.d.


Wklejanie wręg jak zwykle.
Ściski, kątowniki, klocek aluminiowy i suwmiarka.
N poniższym zdjęciu dobrze widać zastosowanie klocka:



Pierwszy komplet wręg dziobowych dociskałem dodatkowo ściskami jak na zdjęciu,
ponieważ skrajne traciły prostopadłość do stoczni.


Potem doklejenie drugiej części wręg dziobowych.
Tu kroki jak poprzednio.
Mogę dodać, że do obróbki krawędzi użyłem wiertarki z rolką ścierną z pasków papieru ściernego, tak by dokładnie i gładko wyszlifować wklęsłe części wręgi.

No i miałem jeszcze awarię L
Nie mam zdjęcia, ale podczas szlifowania pilnikiem górnej części wręgi 31 ułamałem jeden z wąsów.
Za mocno dociskałem pilnik do krawędzi. Wrr.
Dokleiłem po zamontowaniu całości.
Mam nadzieję, że będzie się trzymał.
W razie co będę musiał jakoś wzmacniać.

Dziób


W ten weekend zająłem się częścią dziobową.
Widziałem w innych relacjach i na stronach niemieckich, że w do zamocowania współosiowego dziobu używany był wbity pionowo w stocznię kołeczek lub gwoździk. Ja postanowiłem tego nie robić, ponieważ widzę, że na tym etapie wystarczy już zachowanie prostopadłości i równoległości za pomocą kątowników i suwmiarki.


Tak jak powyżej część dziobową ustawiłem prostopadle do stoczni. Współosiowość oczywiście ustawiłem na podstawie linii osiowej stoczni.
Ponieważ w miejscach gdzie chciałem ustawić prostopadłość była podstawa, w związku z tym użyłem kawałków sklejki z formatek do zwiększenia dystansu kątowników od modelu

Cień


A to mnie czeka w najbliższy weekend ;-)
Cień

Wzdłużniki


Efekt po wklejeniu wzdłużników:




Tak zakończyłem z numerem 5.
A i jeszcze jedno. Na razie nie sklejałem kratownicy. To zostawiam sobie na koniec.

Wręgi

Kolejne wręgi. Tu standardowo, choć nie używałem już ścisków i aluminiowych kątowników.
Same wzdłużniki pozwoliły na ustawienie wręg prostopadle do stoczni i równolegle do siebie.
Jedyne co zrobiłem to pomierzyłem odległości pomiędzy wręgami i wysokości górnych krawędzi wręg suwmiarką ( jak wyżej) i jeszcze posprawdzałem kątownikiem. Jedna czy dwie małe korekty, dociśnięcie i wszystko wyszło z dokładnością do jakieś 0.05mm.